Przełęcz Wyżniańska - Mała Rawka - Wielka Rawka - Krzemieniec - Wielka Rawka - Mała Rawka - Przełęcz Wyżniańska Czyli w kolo Macieju.
Po raz kolejny udaliśmy się ku Wołosate. Do przełęczy Wyżniańskiej droga jest naprawdę ciekawa i nie dziwie się naprawdę wielu motorzystom tam przemierzającym. Można złapać oddech pod warunkiem, że nie ma się lamera przed maską. Parking i opłata za niego typowo wysoka - opłaty na rzecz Parku nie czepiam się. Dalej było przyjemnie i bardzo przyjemnie. Doznania górskie i górsko-widokowe kto był ten wie - były bardzo przyjemne.
W drodze powrotnej zajechaliśmy na kolację do "Ranczo - Wetlina Wschodnia". Placek coś a`la Bieszczadzki był wyśmienity i wiele lepszy niż z Szachownicy w Sanoku, z Pawła Nie Całkiem Świętego, a Chata Wędrowca (poza Naleśnikiem) jest przereklamowana.
Ola może coś doda.
środa, 31 lipca 2019
piątek, 26 lipca 2019
Wakacje, dzień drugi: Połonina Wetlińska, Chatka Puchatka która zaspokoiła pragnienie niejednej i niejednego + Denisiuk co pisze ikony
Dzień drugi.
Obawiałem się bardzo pierwszego - i racja. Tarnica dała mi popalić. Wejście było przyjemne ale zejście było wiele gorsze.
Droga ku Połoninie Wetlińskiej była wiele krótsza... Tym razem. Tak. Pierwszy raz kiedy tam byłem, było inaczej. Krótko: wesoły wieczór, szczęśliwa noc w knajpce. Poranek był zaskakujący. Ogarnęliśmy się i z lekkimi zapasami ruszyliśmy od Wetliny. Miałem jedną butelkę wody. 0,33l którą wypiłem natychmiast. Kiedy weszliśmy na przełęcz Orłowicza mój język był już jak tarnik. Jedyna rzecz o której myślałem to woda. Kiedy dotarliśmy do Chatki Puchatka i kiedy babka sprzedająca wyciągnęła wodę to było moje największe szczęście. W tamtej chwili nic nie było bardziej ważne niż moje pragnienie.Tym razem ja miałem w plecaku 2 butelki 1,5l a Ola kolejną. Tamte zdarzenia były bardzo pouczające.
Dzień kolejny spędziliśmy w tym samym składzie. Bardzo wesoło i przyjemnie. Ola niebawem pewnie doda coś od siebie.
Na zdjęciach pojawia się Bartek, Aga, Sławek, rodzice Sławka i Bartka będący też teściami Agi. Jest też Ola, która nie nie wiedzieć czemu czasem zatyka sobie uszy.
.
Obawiałem się bardzo pierwszego - i racja. Tarnica dała mi popalić. Wejście było przyjemne ale zejście było wiele gorsze.
Droga ku Połoninie Wetlińskiej była wiele krótsza... Tym razem. Tak. Pierwszy raz kiedy tam byłem, było inaczej. Krótko: wesoły wieczór, szczęśliwa noc w knajpce. Poranek był zaskakujący. Ogarnęliśmy się i z lekkimi zapasami ruszyliśmy od Wetliny. Miałem jedną butelkę wody. 0,33l którą wypiłem natychmiast. Kiedy weszliśmy na przełęcz Orłowicza mój język był już jak tarnik. Jedyna rzecz o której myślałem to woda. Kiedy dotarliśmy do Chatki Puchatka i kiedy babka sprzedająca wyciągnęła wodę to było moje największe szczęście. W tamtej chwili nic nie było bardziej ważne niż moje pragnienie.Tym razem ja miałem w plecaku 2 butelki 1,5l a Ola kolejną. Tamte zdarzenia były bardzo pouczające.
Dzień kolejny spędziliśmy w tym samym składzie. Bardzo wesoło i przyjemnie. Ola niebawem pewnie doda coś od siebie.
Na zdjęciach pojawia się Bartek, Aga, Sławek, rodzice Sławka i Bartka będący też teściami Agi. Jest też Ola, która nie nie wiedzieć czemu czasem zatyka sobie uszy.
.
Wakacje, wakacje, wakacje! Dzień pierwszy: 2019-06-18: TARNICA
34 zdjęcia. Mało i dużo. Tarnica 1346 m npm, wybitność wg Wikipedii 494 metry a wg nawigacji OSM jakieś 600 metrów do podejścia od miejsca z którego wyliśmy.
Przyjechaliśmy dzień wcześniej i późnym wieczorem. Wystartowaliśmy następnego dnia od samego rana. Pogoda jak widać dopisała nam wspaniale. Pogoda lekko mglista a temperatura stała i optymalna. Bez opadu. ... Nooo, nie licząc nawałnicy kiedy jechaliśmy całą grupą PKSem na krzysia.
Na koniec dnia naleśnik. Bartek spisał się wspaniale.
|Tyle. Może Ola coś jeszcze doda.
Przyjechaliśmy dzień wcześniej i późnym wieczorem. Wystartowaliśmy następnego dnia od samego rana. Pogoda jak widać dopisała nam wspaniale. Pogoda lekko mglista a temperatura stała i optymalna. Bez opadu. ... Nooo, nie licząc nawałnicy kiedy jechaliśmy całą grupą PKSem na krzysia.
Na koniec dnia naleśnik. Bartek spisał się wspaniale.
|Tyle. Może Ola coś jeszcze doda.
Subskrybuj:
Posty (Atom)