piątek, 26 lipca 2019

Wakacje, dzień drugi: Połonina Wetlińska, Chatka Puchatka która zaspokoiła pragnienie niejednej i niejednego + Denisiuk co pisze ikony

Dzień drugi.

Obawiałem się bardzo pierwszego  - i racja. Tarnica dała mi popalić. Wejście było przyjemne ale zejście było wiele gorsze.

Droga ku Połoninie Wetlińskiej była wiele krótsza... Tym razem. Tak. Pierwszy raz kiedy tam byłem, było inaczej. Krótko: wesoły wieczór, szczęśliwa noc w knajpce. Poranek był zaskakujący. Ogarnęliśmy się i z lekkimi zapasami ruszyliśmy od Wetliny. Miałem jedną butelkę wody. 0,33l którą wypiłem natychmiast. Kiedy weszliśmy na przełęcz Orłowicza mój język był już jak tarnik. Jedyna rzecz o której myślałem to woda. Kiedy dotarliśmy do Chatki Puchatka i kiedy babka sprzedająca wyciągnęła wodę to było moje największe szczęście. W tamtej chwili nic nie było bardziej ważne niż moje pragnienie.Tym razem ja miałem w plecaku 2 butelki 1,5l a Ola kolejną. Tamte zdarzenia były bardzo pouczające.

Dzień kolejny spędziliśmy w tym samym składzie. Bardzo wesoło i przyjemnie. Ola niebawem pewnie doda coś od siebie.

Na zdjęciach pojawia się Bartek, Aga, Sławek, rodzice Sławka i Bartka będący też teściami Agi. Jest też Ola, która nie nie wiedzieć czemu czasem zatyka sobie uszy.

 .
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz